RSS

ABC koloryzacji włosów

Na wstępie chce zaznaczyć, że nie jestem żadnym ekspertem w „dziedzinie włosów” i wszystko, co Wam przedstawię w tym poście to moje spostrzeżenia, lub wiedza zdobyta od osób dużo lepiej zorientowanych w temacie ode mnie ;).

Farbowanie włosów w domu ma – z mojego punktu widzenia – mniej więcej tyle samo zalet, co wad. Do fryzjera zazwyczaj wybieramy się wtedy, kiedy mamy krótką fryzurę i potrzebujemy często ją odświeżać, żeby zachowała swój kształt i włosy chciały się układać; wtedy przy okazji można włosy pofarbować i mieć spokój na najbliższe półtora miesiąca. Sprawy przedstawiają się inaczej, jeśli mamy długie włosy i nie nosimy jakiejś konkretnej fryzury. Wtedy koszta koloryzacji znacząco rosną, a okazjonalne podcięcie końcówek… cóż, jeśli zajdzie taka potrzeba, zawsze gdzieś znajdzie się salon, w którym będziemy mogły to zrobić. Zatem który wariant farbowania włosów jest lepszy – w domu, czy w salonie? Po rozpatrzeniu obu opcji i zastanowieniu się nad plusami i minusami, przedstawiam Wam moje subiektywne zestawienie.

Plusy farbowania włosów w domu:

  • Ekonomiczność – nawet jeśli jednorazowo do koloryzacji zużywamy dwa opakowania droższej farby, wciąż spora kwota zostaje nam w kieszeni.
  • Wygoda – wystarczy wolne popołudnie lub wieczór, żeby spokojnie pofarbować włosy, tymczasem umówienie się do wybranego salonu na dogodną godzinę często bywa trudne.
  • Swoboda – nie wiem, jak w Waszym przypadku, ale mi się zdarzyło, że fryzjer uparcie koloryzował moje włosy na ciepłe odcienie blond, mimo że wyraźnie prosiłam o chłodne. Jeśli same wykonujemy ten zabieg, do nas należy ostateczna decyzja, jaki kolor wybieramy i nikt w to nie ingeruje.

Plusy farbowania włosów w salonie:

  • Możliwość skorzystania z porady – jest to szczególnie fajna opcja, jeśli nie mamy pojęcia, jaki kolor by do nas pasował, lub jeśli chcemy pofarbować włosy po raz pierwszy. Osoby, które zmieniają kolor włosów już od dłuższego czasu mają więcej doświadczenia i zazwyczaj lepiej wiedzą, jakie kolory im pasują, a jakich powinny unikać.
  • Dbanie o kondycję włosów – zastosowanie kosmetyków pielęgnacyjnych z pewnością sprawia, że pomimo koloryzacji włosy nie będą zniszczone i przesuszone.
  • Możliwość odświeżenia fryzury – jak już wcześniej wspominałam, raczej dotyczy osób noszących krótkie włosy.

Jak rozszyfrować oznakowania na farbach?

Jeśli decydujemy się przeprowadzić zabieg koloryzacji włosów w domu, to poza wiedzą, jakie kolory pasują do naszego typu urody (w razie wątpliwości odsyłam Was do jednego z moich postów na ten temat), przyda się także umiejętność właściwego odczytywania oznakowań na opakowaniach farb.

Numery farb mogą być dwu lub trzycyfrowe. Pierwsza cyfra oznacza wysokość tonu i odpowiada kolorom w sposób następujący:

  1. Czarny
  2. Bardzo ciemny brąz
  3. Ciemny brąz
  4. Brąz
  5. Jasny brąz
  6. Ciemny blond
  7. Blond
  8. Jasny blond
  9. Bardzo jasny blond
  10. Bardzo bardzo jasny blond (platynowy)
  11. „Super blondy” – mają je w ofercie niektóre firmy, zazwyczaj są przeznaczone dla Pań o naturalnych ciemnych włosach
  12. Platynowe blondy – dla Pań, które chcą uzyskać najjaśniejszy odcień blondu, mając jednocześnie bardzo ciemne naturalne włosy

Kolejna cyfra wskazuje, jaki odcień ma dany kolor, gdzie:

0. Neutralny

1. Popielaty

2. Opalizujący

3. Złocisty

4. Miedziany

5. Mahoniowy

6. Czerwony

7. Metaliczny/zielony (różne źródła różnie podają)

Jeśli numer składa się z trzech cyfr, to dwie ostatnie należy odczytywać jako szczególne właściwości refleksu, np. farba L’Oreal Casting 645 Bursztyn, to ciemny blond o refleksie miedziano-mahoniowym.

Pamiętając o tych oznaczeniach możemy nie tylko z większą dokładnością dobrać sobie właściwy kolor, ale także – korzystając z teorii barw – „naprawiać” drobne potknięcia, np. niwelując zieloną poświatę z brązowych włosów, farbując je na zbliżony odcień brązu o czerwonym refleksie.

Proponuję się zapoznać z filmikami na temat koloryzacji zamieszczonymi na youtubowym kanale L’Oreal, gdzie wszystko macie zwięźle i w prosty sposób wytłumaczone, a mój post możecie wtedy potraktować jako ściągawkę, w razie gdybyście czegoś zapomnieli.

Mara

focił Przemek J. Kędzierski

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 14 września, 2014 w Pielęgnacja

 

Tagi: , , , , , , , , , ,